piątek, 29 marca 2013

Rozdział drugi


Treść brzmiała tak:
Cześć Skarbie ;* mam nadzieję , że moje Słoneczko się wyspało , bo mam dla niego niespodziankę. Czeka ona na balkonie i mam nadzieję , że się Tobie spodoba Kochanie. Jak zawsze będę czekał pod bramą o 7:30 , nie zapomnij. Kocham Cię <3 .
Zwlekłam się z łóżka i postanowiłam sprawdzić co tam uszykował. Gdy zobaczyłam stół nakryty białym obrusem byłam zaskoczona. Na nim leżało śniadanie , a do niego prowadziła ścieżka zrobiona z płatków róż. Postanowiłam , że nie będę odpisywać i podziękuję w realu. Gdy zjadłam śniadanie , posprzątałam i spojrzałam na zegarek. Była już 7 , a ja nie byłam jeszcze ubrana. Zaczęłam szukać pilota , aby otworzyć garderobę. Jak na złość nie mogłam go znaleźć , ale po chwili zauważyłam go na szafce. Otworzyłam garderobę i popatrzyłam się na buty , postanowiłam , że założę czarne conversy przed kostkę do tego zwykłe jeansowe spodenki i biały T-shirt na który zarzuciłam jeansowy kardigan. Wzięłam czarną torbę na ramię i udałam się do łazienki. Rozczesałam włosy i postanowiłam , że zrobię koczka a na to założę bandamę. Szybko nałożyłam makijaż i udałam się do pokoju brata , ponieważ zawsze zaprowadzałam go do przedszkola. Kuba był najsłodszym dzieckiem na świecie , którego bardzo kochałam. Pomogłam mu się ubrać i wyszliśmy. Maciek czekał już pod bramą , kiedy wychodziliśmy. Przywitaliśmy się i poszliśmy. Rozmawialiśmy całą drogę , a Kubuś szedł pomiędzy nami i się nam przyglądał. Byłam zadowolona z tego , że jestem z Maćkiem. Odprowadziłam małego do przedszkola i udaliśmy się do szkoły. Na ostatnim zakręcie przed szkoła zatrzymałam go i podziękowałam mu za dzisiejszą poranną niespodziankę. Weszliśmy na teren szkoły. Wszyscy się na nas patrzyli składając przy tym życzenia , aby było nam dobrze ze sobą. Po drodze natknęliśmy na plastiki. Zgromiły mnie wzrokiem , jednak mnie to nie obchodziło. Chodziliśmy do różnych klas , ponieważ ja chodziłam do ’A’ Maciek odprowadził mnie pod klasę , pożegnał się ze mną i odszedł do swojej klasy - ’D’ , gdyż był już dzwonek. Była fizyka. Lubiłam lekcje w szkole ( co roku miałam świadectwa z czerwonym paskiem ) jednak tego przedmiotu nigdy nie umiałam pojąć. Po 45 minutach spędzonych na słuchaniu nauczyciela zobaczyłam się z moim Skarbem . Poszliśmy do naszej paczki , a oni od razu złożyli nam życzenia i powiedzieli , że już od dawna wiedzieli , że będziemy razem . My się zaczęliśmy śmiać , a inni dziwnie patrzyli na nas . Po chwili zauważyłam , że nie ma z nami Krzyśka . 
- ej , gdzie jest Krzysiek ? - spytałam . 
- no on został w domu , bo poznał jakąś fajną dziewczynę i mają się dzisiaj spotkać , więc nie przyszedł do szkoły - powiedział Dominik .
- ooo . Nasz Krzysiu znalazł dziewczynę ! - krzyknął Maciek . 
- to dobrze , że znalazł - powiedziałam . Miałam nadzieję , że ta dziewczyna będzie fajna i nie będzie go prześladować tak , jak jego była . Po lekcjach udaliśmy się jak zawsze na pizze . Zamówiliśmy , a później poszliśmy na lody . Po drodze spotkaliśmy Krzyśka , ale widać , że mu się śpieszyło , więc go nie zatrzymywaliśmy . Po lodach każdy poszedł do swojego domu , jednak Maciek przyszedł do mnie . Weszliśmy do domu , ale moich rodziców nie było . Zostawili kartkę na stole , że wyjechali w sprawach służbowych i nie wiedzą , kiedy wrócą . Kubusia zostawili u babci , która mieszkała 10 km od naszego domu . Razem z Maćkiem postanowiliśmy , że zrobimy sobie jakąś dobrą kolację , jednak coś nam to nie wychodziło . Powiedziałam , żeby poszedł do siebie do domu , spakował swoje rzeczy i że będzie nocować u mnie . Tak zrobił , a ja w tym czasie zadzwoniłam do restauracji i zamówiłam stolik . Gdy przyszedł powiedziałam , żeby się jakoś ładnie ubrał , chociaż zawsze wyglądał ładnie tak jak inni . Poszedł do siebie , a ja weszłam do swojego pokoju i weszłam do garderoby . 


__________________________________________________________________

jest rozdział drugi , ale nie ma żadnych komentarzy ;c jestem z tego powodu smutna , ale cieszę się , że w przeciągu 3 dni jest 105 wyświetleń ;* oby tak dalej ;3

1 komentarz: