czwartek, 2 maja 2013

Rozdział dziewiętnasty


Obudziłam się po 5 minutach i od razu zapytałam :
- co się stało ?
- jak chciałaś uciec przez kanapę , zahaczyłaś się nogą i runęłaś na ziemię . Potem straciłaś na chwilę przytomność , więc postanowiliśmy , że położymy Cię na fotelu , aby było Ci wygodniej - opowiedział Horan . 
- dziękuję chłopaki , ale teraz to już wszystko dobrze i idę się przebrać .
- o nie nie nie moja droga ! - krzyknął Loczek i oblał mnie wodą , po czym dodał z cwaniackim uśmieszkiem :
- tak , teraz możesz iść .
Chciałam wstać , gdy do pokoju wparował Malik i zaczął się mnie wypytywać czy nic mi nie jest i jak to się stało . Opowiedziałam mu wszystko od początku , a on spojrzał się na Zielonookiego i miał ruszyć w jego stronę , ale zatrzymałam go i dodałam :
- nie złość się na niego , bo nazwałam go ‘ debilem ‘ i miał prawo mi oddać , a ten mój ‘ wypadek ‘ to tylko moja wina Skarbie . Wszystko jest dobrze poza jedną rzeczą - nabrałam powietrza i mówiłam dalej - czemu Cię nie było jak się obudziłam ? Gdzie byłeś Zayn ? Wytłumaczysz mi to ? Oczywiście nie musisz jeżeli nie chcesz  , nie musisz mówić mi wszystkiego .. 
- przepraszam , że nie było mnie przy Tobie jak się obudziłaś , ale musiałem wyjść pomóc Liamowi w jednej bardzo ważnej sprawie , ale o tym przekonacie się dziś wieczorem - powiedział Mulat uśmiechając się . Nic już nie mówiłam tylko udałam się w stronę sypialni . Postanowiłam , że założę na siebie koszulę w kolorze ciemnej zieleni , czarne rurki oraz balerinki z ćwiekami na piętach . Dobrałam do tego kilka dodatków i popsikałam się perfumami  ( coś takiego ) . Poprawiłam włosy i wyszłam z łazienki . Włożyłam do torebki potrzebne rzeczy jak mój telefon zaczął dzwonić . Dzwoniła mama Pauliny , aby oznajmić mi o dniu i godzinie pogrzebu . Porozmawiałam z nią jeszcze chwilę jak do pokoju wszedł mój chłopak . Pożegnałam się z ciocią i zakończyłam rozmowę naciskając czerwoną słuchawkę . Zayn przytulał mnie od tyłu , a ja odwróciłam się szybko tak , aby widzieć jego oczy . 
- wychodzę do centrum handlowego , aby kupić ubranie na pogrzeb , bo dzwoniła ciocia i powiedziała , że odbędzie się on pojutrze o godzinie 10 . Chciałam spytać jak mam się ubrać na dzisiejszy wieczór , bo nic nie wiem , a chcę jakoś wyglądać Kotku - uśmiechnęłam się - a może pójdziesz ze mną ? Proszeee - dodałam i zaczęłam całować Malika , aby się zgodził .
- oczywiście , że z Tobą pójdę - powiedział i dodał - proszę o więcej takich buziaków .
Zaśmiałam się i udaliśmy się w stronę wyjścia . 
- ojej , zapomniałam portfela i jeszcze muszę powiedzieć tej dwójce , żeby nie rozrabiali za dużo - uśmiechnęłam się i wróciłam do pokoju , aby wziąć portfel . Następnie udałam się w stronę kuchni , ponieważ kochany Niallerek siedział tam i oczywiście coś zajadał . 
- my z Zaynem wychodzimy , a Wy macie być grzeczni zrozumiano ? - zapytałam z powagą w głosie , a Blondyn tylko kiwnął głową , bo miał w buzi kanapkę . Wyszliśmy z mieszkania i wolnym krokiem udaliśmy się do centrum . Chodziliśmy po wielu sklepach i mieliśmy parę toreb . Na koniec weszliśmy do ‘ Pandory ‘ , ponieważ chciałam zobaczyć pewną rzecz . Mianowicie charmsy . Interesował mnie jeden , więc go kupiłam . Szukałam wzrokiem Malika , ale nigdzie go nie widziałam . Obróciłam się , a on stał za mną . 
________________________________________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ