niedziela, 12 maja 2013

Rozdział dwudziesty trzeci



Otworzyłam butelkę z czerwoną cieczą zwaną winem , nalałam do ‘naczynia ‘ i wzięłam pierwszy łyk . Zaczęłam prowadzić monolog w swojej głowie , który dotyczył całego życia oraz przygód jakie już mnie spotkały . Śmierć Pauliny , jutrzejszy pogrzeb , własne mieszkanie , sytuacja Zayna i tak dalej . Wypiłam jeden kieliszek i nalałam sobie drugi , gdy ktoś zadzwonił do drzwi . Po cichu podeszłam , aby zobaczyć kto to . Tak to był Malik , mogłam się spodziewać . Otworzyłam i wróciłam na swoje miejsce . Nie miałam ochoty rozmawiać z nim w tym momencie , ale kiedyś i tak bym musiała . Czekałam jak zacznie . Usiadł naprzeciwko mnie i zabrał mi szklany wyrób . Wkurzyłam się i już sięgałam po butelkę , jednak ja również zabrał . Wbiłam wzrok z kominek . Unikałam jego spojrzenia , nie dlatego , że się go bałam czy coś , po prostu chciałam pokazać mu jak ja się dziś poczułam . Uklęknął przy mnie i chwycił mój podbródek na wysokość swoich oczu . Zanurzyłam się w pięknie wyglądu , a on musnął moje usta i zaczął mówić :
- Lola , muszę Ci coś powiedzieć . Wiem , że Cię dzisiaj olewałem , ale to nie tak , że specjalnie . Po prostu zbierałam się jak Ci to powiedzieć - w tej chwili mu przerwałam :
- co powiedzieć - zapytałam , a on odparł :
- jakbyś mogła nie przerywaj , bo to dla mnie naprawdę trudne - kiwnęłam na znak , że dobrze , a on mówił dalej - słuchaj , nie wiem jak Ci to powiedzieć , ale powiem wszystko od początku . Perrie była u mnie , żeby powiedzieć mi pewną rzecz , ale ja w to nie mogę uwierzyć . To naprawdę trudne do powiedzenia , ale ona twierdzi , że jest ze mną chyba w ciąży . Nie wiem jak to możliwe , ponieważ nie uprawiałem z nią seksu , przysięgam na swoją miłość do Ciebie . Ona jest chora psychicznie , wkręca sobie , że kochamy się i nadal tak jest , że mam Cię zostawić i z nią być . Kurwa ! - krzyknął po czym dodał - ona nie może zrozumieć , że to Ciebie kocham i z Tobą jestem szczęśliwy , chce stworzyć rodzinę i umrzeć przy Tobie . Ona rujnuje moje życie , po co ja z nią byłem ?- syknął , a potem odpowiedział sobie - no tak , bo nam kazano . Lola , kocham Cię ponad życie i nie zdradziłbym Cię rozumiesz ? Powiedziałem prawdę , której nikt nie znał . Nie chcę Cię stracić - ostatnie słowo wypowiedział ciszej , a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza . Otarłam ją i przytuliłam go do siebie . 
- też nie chcę Cię stracić . Wkurzyłam się dzisiaj , bo mnie olałeś . Myślałam nad wszystkim trochę i nawet , gdyby to było Twoje dziecko to nie odeszłabym od Ciebie , bo Cię kocham zbyt mocno . Pomagałabym Ci w opiece oraz wspierała , ale skoro mówisz , że z nią tego nie robiłeś to Ci wierzę rozumiesz ? Kocham Cię debilu najmocniej na świecie ! - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam . Usiedliśmy wtuleni w siebie na czarnym meblu i popijaliśmy trochę wina , które wcześniej zostało zabrane w obawie o moje zdrowie , ale teraz to się nie liczy tak bardzo , ponieważ opijamy za swoje życie i za nasza miłość . 
- Zayn , jutro jest pogrzeb .. Pójdziesz ze mną ? - powiedziałam , a chłopak tylko wpił się w moje usta . Odstawiliśmy kieliszki i spędziliśmy namiętną noc we dwoje . Obudziłam się o godzinie 8 wtulona w tors mojego chłopaka , który przyglądał mi się chyba od dłuższego czasu . Poleżeliśmy tak jeszcze chwilę , ale musiałam się zbierać , ponieważ nie miałam zbyt dużo czasu . Ubrałam na siebie czarną sukienkę , buty w tym samym kolorze i dobrałam parę dodatków ( coś takiego ) . Włosy pozostawiłam rozpuszczone i udałam się do salonu , gdzie jak myślałam spał mój chłopak . Musnęłam jego malinowe usta i się obudził . 
- idź się ubierz , bo zaraz musimy wychodzić - oznajmiłam , a Zayn wstał i udał się ku łazience . Postanowiłam , że zrobię nam kawę i w między czasie ogarnę trochę salon , ponieważ wszystko było porozwalane po wczorajszej cudownej nocy . Wypiliśmy kawę , odstawiłam kubki do zmywarki i pojechaliśmy . Dobrze , że miałam okulary , ponieważ cały makijaż zrobiony 2 godziny wcześniej rozmył się pod wpływem słonych łez . Ostatni raz ujrzałam przyjaciółkę i musiałam się z nią pożegnać . Wybuchnę łam histerycznym płaczem i nadal nie umiałam pojąć jak w tak młodym wieku mogła umrzeć . Pochowaliśmy ciało Pauliny i udaliśmy się z powrotem do domu . Malik podtrzymywał moje ciało , ponieważ nie miałam siły iść . Zaniósł mnie do sypialni i ułożył na wielkim łóżku , a sam gdzieś poszedł . Zasnęłam , a kiedy się obudziłam mój chłopak był do mnie przytulony i trzymał mnie za rękę . Tak słodko spał , że nie miałam serca go budzić , więc głaskałam jego gładką rękę i rozmyślałam , jak to by było , gdyby go teraz nie było przy mnie . Z zamyśleń wyrwało mnie słodkie ziewnięcie osoby o której właśnie myślałam . 
_______________________________________________________________________

przepraszam , że dodaję dopiero dziś , ale nie miałam zbytnio czasu przez ostatnie parę dni i zapewne następny rozdział pojawi się za tydzień za co bardzo Was przepraszam :( 
rozdział dedykuję Klaudii , która czyta mojego dennego bloga i obdarza mnie miłymi komentarzami , dziękuję Ci Kochana ;*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ